aaa4 |
Wysłany: Wto 14:47, 05 Wrz 2017 Temat postu: |
|
-Bastardi! Wydaje sie wam, ze mozecie mnie zastraszyc swoimi prostackimi
grozbami? Szumowiny! Chcecie moich dzieci? Wezcie je sobie! Mam czym zrobic kolejne!
Podniosla spodnice, pokazujac, co pod nia ma.
-Nie bawia mnie twoje spektakle, Caterino - powiedzial Checco, obracajac konia. - I
nie bawi mnie widok twojej pochwy. Mozesz oczywiscie zmienic zdanie, ale dajemy ci na to
tylko godzine. Twoi smarkacze do tego czasu beda bezpieczni w jednej z nalezacych do
ciebie obskurnych wiosek przy drodze. I pamietaj - zabijemy je, a potem tu wrocimy i
rozniesiemy to miasto, a co bedziemy chcieli, wezmiemy sila. Tak wiec lepiej, bys uczynila
uzytek ze swej hojnosci, oszczedzajac i sobie, i nam sporo niepotrzebnego zachodu.
To powiedziawszy, bracia odjechali. Caterina opadla plecami na chropawy mur szancow, ciezko oddychajac przez usta i usilujac dojsc do siebie po tym, co wlasnie powiedziala i zrobila.
Ezio stanal przy niej.
-Nie poswiecisz swoich dzieci, Caterino. Zadna sprawa nigdy nie bedzie tego warta.
-Nawet ocalenie swiata?
Utkwila w nim swoje szeroko otwarte, szaroblekitne oczy, wyzierajace spod rudej grzywki; usta miala wciaz otwarte.
-Nie mozemy stac sie takimi jak oni - powiedzial otwarcie Ezio. - Istnieja ceny, |
|